DIY Jak zrobić wianek? Wianek na komunię, ślub, boho.

Mamy dziwny moment w dziejach. Mam wrażenie, że świat zwolnił. Musieliśmy na jakiś czas zamknąć się w domach. Nie wiem jak Wy, ale ja ledwo zauważyłam przyjście wiosny, a za chwilę lato. Łatwo zapomnieć o pięknie, kiedy czujemy strach i tęsknotę. Jednak powolutku zaczynamy wychodzić z domów, wychodzimy na spacery i myślimy o wakacjach. Niestety, w tym roku musimy zapomnieć o festiwalach. Nie pojadę na Woodstock, nie zatańczę na koncertach. Ale stwierdziłam, że to nie jest do końca powód, żeby rezygnować z festiwalowego looku. Możemy go sobie spokojnie przywołać. Dlatego nagrałam tutorial w którym w prosty sposób pokażę Wam jak zrobić boho ozdobę do włosów. W zależności od koloru może być to wianek na komunię, ślub, lub spacer. Paskudny wirus odebrał nam festiwale, ale nie dajmy sobie odebrać radości życia 🙂

Chciałam zrobić taki totalnie prosty tutorial. Wcześniej sporo osób prosiło mnie o film na wianki ślubne, lub komunijne. Więc posłużyłam się białymi kwiatami. Ale zasada jest taka sama dla wszystkich. Wybierzcie swoje ulubione kwiatuszki i kolorki i działajcie 🙂

Czego potrzebujemy?

  • gruby drut miedziany, lub florystyczny. Taki 1,2 mm. Jeśli nie macie, to może być kilka cieńszych
  • wstążka lub taśma florystyczna
  • kwiatuszki różnego typu
  • nożyczki, szczypce okrągłe, przecinaki do drutu,
  • pistolet z klejem na gorąco

I jak widać to wszystko 🙂 wiele z tych rzeczy możecie znaleźć w dobrych sklepach papierniczych. Kwiatuszki zamówiłam na allegro. To co gotowi?

A teraz muszę, bo się uduszę – trochę o zdjęciach, bo będzie ich tutaj sporo. Zrobiła je moja niezastąpiona Patrycja Bulska. Tydzień temu umówiłyśmy się na zdjęcia. W końcu mogłyśmy się spotkać, po bardzo długiej abstynencji. Wszystko było na nie. Nie miałyśmy pomysłu, każda z nas widziała to nieco inaczej i prawie zrezygnowałyśmy. Ale w końcu jednak obie wiedziałyśmy, że jest nam to potrzebne. Po szalonym przeglądaniu ciuchów schowanych w kanapie znalazłam to czego szukałam 😀 Szybkie prasowanie i dotarło do mnie, że wszystko spoko, ale jednak jest nieco zimno jak na ten dekolt 😀 Ale cóż to dla mnie, kiedy sztuka wzywa 😀

Spotkałyśmy się po dzikiej stronie Wisły i w godzinkę odwaliłyśmy mega zdjęcia. Jak już przyzwyczaiłam się do zimnego piasku i wiatru to poczułam niesamowicie romantyczny klimat XIX wiecznych opowieści. I dlatego zasypię Was dzisiaj tymi zdjęciami.  Bo nie umiałam wybrać. To było tak magiczne popołudnie, że nie sposób zrobić inaczej 🙂

A i tutaj jeszcze podziękowanie dla Krzysztofa Ochmana za towarzystwo, motywację i transport. Za to że nosił blendę i mnie rozśmieszał, chociaż nie zdawał sobie z tego sprawy. No i który niechcący został też mistrzem drugiego planu i backstageu 🙂 Jakbyście się zastanawiali jak to wygląda od drugiej strony – dużo śmiechu:) Mina ludzi, którzy zobaczyli że ściągam spódnicę w miejscu publicznym była bezcenna 🙂 Numer z sukienką i spódnicą już kiedyś przerabiałam – mega się sprawdza kiedy chcemy kilka stylizacji 🙂

Mam nadzieję, że zrobicie swoje wianki 🙂 Pochwalcie się nimi na Instagramie oznaczając #kursgithagoart i @Githagoart. Buziaki moi mili 🙂

Justyna

Czytaj również ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.