Dlaczego Rękodzielnik potrzebuje Instagrama?

Dlaczego Rękodzielnik potrzebuje Instagrama? Nie dość, że połyka czas, angażuje sporo energii, to jeszcze ciężko się na nim wybić. Ci obserwujący, których nie przybywa tylko frustrują i sprawiają, że się zniechęcasz. Widzisz ogrom pięknych zdjęć i myślisz sobie, że Twoje nie są takie fajne. A na domiar wszystkiego – Internet ogólnie jest pusty i zły.

Jeśli przybijasz mi teraz mentalną piątkę – to wstrzymaj łapkę, bo jestem tutaj żeby obalić trochę teorię “złego Instagrama”. Bo chociaż o całym medium można mówić różne rzeczy, to jednak jest to miejsce w którym rękodzieło powinno się znaleźć.  Powiem Ci z mojej perspektywy dlaczego uważam, że rękodzielnik powinien mieć Instagram.

Oczywiste i najważniejsze dla mnie to wyjście rękodzieła z szuflady.

Chciałabym, żeby przestało być kojarzone tylko z naszymi babciami. Bo (nie umniejszając babciom) rękodzieło to nie tylko hobby, to forma sztuki.

Tak! Wszyscy mamy artystyczną duszę, bez tego nie umielibyśmy tworzyć. I choć nie mam problemu z powiedzeniem, że rękodzieło to ekstra sposób na nudne, zimowe wieczory, to jednak wiem, ile czasu i pracy kosztuje to hobby. I warto zadbać o to, by świat dowiedział się, że rękodzieło jest ekstra i można się dzięki niemu nie tylko relaksować, ale także rozwijać.  A najlepiej zrobić to za pomocą medium, które jest darmowe, łatwo dostępne i skupia w sobie osoby w różnym wieku i z różnymi pasjami. No, a teraz kilka moich powodów, które być może pokażą Ci, że warto mieć Instagram.

Fot: Patrycja Bulska

1. Na Instagramie mogą być Twoi klienci.

Wyobraź sobie, że Instagram to taki pamiętnik Twoich prac, który może zobaczyć klient. Nawet jeśli nie masz danego produktu, to on wie co już tworzyłeś i co możesz zrobić. Czyta Twoje treści, może sobie dodać Ciebie do “grupy kontaktów” czyli po Instagarmowemu – zaobserwować i odezwać się, kiedy będzie potrzebował twoich usług.  Albo inna sytuacja – pomyśl sobie, że ktoś po prostu lubi rękodzieło. Jest użytkownikiem Instagrama i przeszukuje hasztagi. Akurat potrzebuje kolczyków #sutasz, albo #łapaczsnów, a może #szalikrobionynadrutach. Takie to proste. Szkoda było by gdyby Twoje cuda nie znalazły się w tym zestawieniu.

2. Instagram pozwoli Ci się rozwinąć

Może się wydawać, że Instagram to taki twór niepotrzebny, ale wierz mi, kiedy po roku prowadzenia go, zajrzysz na sam dół – zaśmiejesz się. Bo zobaczysz jak bardzo zmieniła się Twoja perspektywa. Poprawiła jakość, zmieniły się produkty. A to wszystko dzięki temu, że lecisz do przodu ze swoją pracą. Instagram, to cudowne narzędzie do zaklinania momentów na zdjęciach i do zobaczenia jak wszystko się zmienia, Kiedy ja oglądam swoje stare foty czuję dumę, że tak bardzo się to wszystko poprawiło, ale dodatkowo mam motywację, żeby doskonalić się dalej. I tak zaczęłam od osoby nienawidzącej robienia zdjęć, przez taką, która zaczęła je nawet lubić, a teraz nie przejdzie w sklepie obojętnie obok artykułów, które mogą się nadać do jakiejś kompozycji. Fotografia sprawiła, że łatwiej łączę kolory, nie mam problemów z kompozycją, a dodatkowo zyskałam nową pasję, która daje mi ogrom frajdy. I każde wrzucenie zdjęcia na Instagram rodzi we mnie pozytywne wibracje. Niezależnie od ilości laików czy komentarzy. Ja cieszę się  jak dziecko z latawca. I teraz 3 foty mojego Instagrama 😀 pierwszy po założeniu, drugo po jakiś 2 latach i 3 teraz. Widzicie różnice? No to teraz pomyślcie, ze ciągle mam ten sam aparat 😀 Także ograniczenia są tylko w naszej głowie!

3. Wszystko co chcesz pokazać w jednym miejscu

Bardzo często jest tak, że ludzie przeglądają sobie feed Instagrama i nagle coś przykuje ich uwagę i przeklikują się na profil. Taka osoba nie zacznie od razu szukać Cię w sieci. Tylko będzie chciała zobaczyć co robisz właśnie w miejscu w którym Cię znalazła. I tak na kilkunastu kwadratach możesz zaprezentować swoją twórczość. Nie sprzedajesz? Nic nie szkodzi. Rękodzieło jest piękne – powinniśmy je pokazywać. A Instagram to ekstra miejsce, by to zrobić. I chociaż często spotykam się z “właściwie to mi się nie chce”, to uważam, że najtrudniej jest zacząć, znaleźć sens i motywację. A fakt, że Twoje rękodzieło jest nie tylko piękne, ale może też ładnie wyglądać na zdjęciach i zachwycać innych jest ekstra motywacją.

Mam dla Was przepiękny profil @maminy_artlife.

4. Budowanie społeczności na Instagramie

Ktoś może powiedzieć, że społeczność, to nie to samo co klienci. Być może, ale mocno się łączy. Bo często twoi obserwujący stają się klientami, albo polecają Cię innym. Spora część mojej kompanii nie była moimi klientami. Część dalej nie jest. Wiele osób wpada, po wiedzę, tutoriale, inspiracje itd.  Jednak, każde z nich ma rodzinę i znajomych, którym mogą mnie polecić, bo cenią to co robię w sieci, bo lubią mój styl, albo bo po prostu uważają, że warto. Społeczność buduje się latami. Jednak w świecie rękodzielniczym są tacy fantastyczni ludzie, że to nie są lata zmarnowane. Ogólnie nic co nas rozwija i daje fajne relacje nie jest czasem zmarnowanym.  Moje Instagramowe roślinki rozmawiają ze mną nie tylko o rękodziele, ale także o vegańskim jedzonku, czy kotkach. Mój Instagram to takie miejsce gdzie można sobie porozmawiać, ale też poczytać fajne treści i trochę się pomotywować. Dalej sprzedaję ręcznie robione rzeczy, jednak na moim profilu postawiłam na edukację w zakresie rękodzieła i to jest coś co najbardziej mi się podoba. Mogę godzinami rozmawiać o DIY, o tworzeniu marek, o tworzeniu rzeczy. To mi się nigdy nie znudzi i moi odbiorcy wiedzą, że jest to prawdziwe.  Kiedy coś nakręcę – mówię o tym. Kiedy zrobię coś fajnego, fotografuję. Dostaję sporo pytań od mojej Społeczności i dzięki temu wiem, że to co robię ma wartość nie tylko dla mnie. A teraz zastanów się – co Ty możesz dać swoim odbiorcom?

5. życie rękodzielnika od kuchni – czyli kim jesteś poza rękodziełem

No i tutaj płynnie z punktu 4 przechodzimy do tego 5. Siebie możesz dać 🙂 Największą Twoją wartość! Uwielbiamy słuchać historii. I identyfikujemy się z osobami podobnymi do nas. Czujemy się bezpiecznie w towarzystwie tych, którzy mają podobną wrażliwość, poglądy czy po prostu cechy wspólne. Tak też może być z Twoimi klientami. Wiele z moich odbiorców lubi kotki i lubi słuchać moich czerstwych żartów 😀 Dlaczego? Nie wiem, ale widocznie są tacy których to bawi 🙂 Ale ja też zauważyłam, że kupuję rzeczy od rękodzielników, którzy mają jeszcze coś fajnego do powiedzenia i są spójni ze mną. Warto pokazywać kim jesteśmy. Nie, nie trzeba od razu pokazywać każdej minuty naszego życia, ale przemycać kawałki swojego świata. Bo przecież to, co tworzymy nie jest odklejone od tego kim jesteśmy. Veganka nie zacznie nagle zajmować się produkcją futer. Także pokazujmy swoje wartości.

6. Polepszenie fotografii

Czy ja wspominałam coś o rozwoju? 😀 Tak! Polepszenie fotografii – i tego będę bronić jak niepodległości. Bo na Instagramie widać bardzo wyraźnie poprawę w zdjęciach. A poza tym kiedy już zrozumiemy, że warto pokazywać nasze prace, choćby po to, żeby rękodzieła było dużo w Internecie będziemy chcieli żeby na zdjęciach prezentowało się pięknie. To jest mega dobra motywacja do rozwoju. A kiedy rozwijamy kompozycję, rozwijamy też inne umiejętności. No i uczymy się planowania. Ja jeszcze rok temu zarzekałam się, że żadne programy graficzne mnie nie interesują. A teraz dziwnym trafem subskrybuję Lightrooma i PhotoShopa. Jak to się stało? Nie wiem 😀 Ale choć czasem mam ochotę rzucić aparat w czeluść piekielną, to szybko mi przechodzi i ciągle szukam swojego stylu, a to mega fajna podróż 🙂

Fot: Krzysztof Ochman

7. Inspiracje

Kiedyś śmiałyśmy się z moją znajomą z pracy, że jej zapisania na Instagramie wyglądają jak normalny stworzony feed. Wiecie co? Coś w tym jest 🙂 Rzadko zapisuję zdjęcia, ale są momenty, kiedy zachwyci mnie jakiś element, kolor, motyw. I wiem, że z samego patrzenia na to zdjęcie wyciągnę wartość dla siebie. Stworzę nowe kolczyki, albo wpadnę na jakiś pomysł. Tak powinny działać inspiracje. A na Instagramie można znaleźć wiele bardzo ciekawych treści. To nie jest prawda, ze są tam tylko bzdury. Wszystko zależy od tego czego szukamy i co sami dajemy. Zanim skreślicie Instagram użyjcie lupki, popatrzcie co Wam proponuje, zachwyćcie się pięknem świata, przyrody na zdjęciach, podróży, barw i kotków 😀

Zajrzyjcie do Joanka_z

8. Kotki

No właśnie – tego nie muszę tłumaczyć 😀 Kotki to kotki, a na Instagramie jest ich dużo i są słodkie. Więc jeśli moje 7 wyważonych, ważnych argumentów Cię nie przekonało – to pamiętaj, że Instagram to miejsce w którym jest od groma kotków 😀 I piesków! Są nawet szynszyle i leniwce 🙂 Także warto!

A teraz obalę trzy największe wymówki jakie od Was usłyszałam:

Fot: Krzysztof Ochman

      1. Jestem za stara!

Po 1 jakie kurna za stara? Za starym na coś jest się po śmierci dopiero, bo wtedy to już ciężko cokolwiek zdziałać. A po 2 Jesteście za stare na Instagrama? Nie umiecie i się nie nauczycie? Mhm…To zapraszam do jak widać da się!  zycie_zaczyna_sie_po_90. Także do boju.

      2. Bo mnie demotywuje brak zasięgów i mało lajków”.

Jeśli chcesz być Influencerem z misją jak to śpiewał Taco Hemingway, to faktycznie musisz poświęcić temu ogrom czasu. Ale jeśli chcesz pokazać swoją twórczość, to ilość lików nie powinna być Twoim motywatorem. Oczywiście, to jest ekstra. Ale przede wszystkim trzeba na to poświecić czas. Samemu mocno się udzielać i komentować. Natomiast do rozwoju i pokazywania swojej twórczości wystarczy Ci chęć i trochę czasu.

3. “Nie mam aparatu”

To mogę obalić w jednym bardzo prostym filmie. Obecnie można robić świetne foty telefonem, trzeba znać tylko kilka fajnych tricków. Chcecie taki poradnik? Jeśli tak, to Go wam stworzę 🙂 A poza tym Instagram to z założenia aplikacja na telefon. Także nawet bez aparatu można tu ekstra poczarować 🙂

Macie pytania? O działanie Instagrama? O zdjęcia? O życie? Walcie śmiało 🙂 Ciocia Githagoart pomoże 😀

Czytaj również ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.