Szycie kolczyków z sutaszu u GithagoArt – jak to na prawdę wygląda :)

Macie swoje rytuały podczas tworzenia? Kiedy wpadacie na pomysł, czujecie dreszcz, cieszycie się, bo zaraz wpadniecie do pracowni i zaczniecie wybierać wszystkie elementy do projektu. Ale zanim to nastąpi najpierw kawa/herbata/kakao. Kanapka/ciastko. 10 przysiadów? 20 pompek? A może pogłaskanie kota? 😀 Na livach widzicie tylko mały wycinek tego co się dzieje. Staram się trzymać określonego planu – jednak normalnie wygląda to zupełnie inaczej 🙂 Opowiem Wam dzisiaj jak wygląda szycie kolczyków z sutaszu u GithagoArt 🙂

Tworzenie zaczyna się od wyboru muzyki (choć zdarza mi się też uruchomić film, czy serial, który dobrze mnie nastraja) i nalania sobie herbatki (w sezonie jesienno/zimowym)
A potem następuje caaaaały proces. Chcę Wam o nim opowiedzieć, jednak zanim zacznę muszę wspomnieć o jednej ważnej dla mnie rzeczy.
kot githagoart
Nie wiem czy wiecie, ale ta Klucha…to jest eeee…Kupa Sierści…tzn. Kochany Kotek jest ze mną już dwa lata 🙂
Kawał czasu jak widać. Czasu w którym nakręciłam sporo filmów, zrobiłam ogrom zdjęć, zdążyłam się przeprowadzić, znaleźć nową pracę, kupić nowy obiektyw. Dużo, dużo pozytywnych momentów 😉
Ostatnio szyłam sobie kolczyki. Ta kupka sierści zawsze mnie obserwuje, kiedy coś tworzę. Uwielbia nici, sznurki sutasz, włóczki…Ma nawet jedną swoją, którą może gryźć i kopać tylnymi łapkami do woli 🙂
Ale ja tu o kocie, a chciałam Wam powiedzieć troszkę o procesie twórczym – czyli o tym co lubię najbardziej. Każdą pracę szyje się inaczej – nawet, kiedy powtarza się wzór, to nie jest to, to samo 🙂
Wspominałam ostatnio, że jesień to moja pora roku – podtrzymuję to. Jej kolory bardzo mnie inspirują. Dobieranie kolorów do tego projektu było jak bajka. Zebrałam sobie wszystkie możliwe brązy, czerwienie, pomarańcze itd. Otworzyłam pudełka z kamieniami i stwierdziłam, że chcę uszyć długie, duże kolczyki. Proste, ale z tym czymś. Nie chciałam przesycić ich koralikami, wzorami. czy nawet kolorami.  Wybrałam moje 3 kolory sznurków i kamieni. I przystąpiłam do działania. Po kolei powstawał każdy element (możecie zobaczyć je na zdjęciach obok jednego gotowego kolczyka). Każdy element szyłam podwójnie zanim przechodziłam do kolejnego. Zawsze tak robię. Dlaczego? Ponieważ nawet, kiedy nie wykorzystam danych elementów, to zawsze mogę do nich wrócić w innych projektach.
sutasz Justyna Kąkol
Przyznam szczerze – często zdarza mi się uszyć coś innego niż planowałam, kiedy nie muszę się trzymać ściśle okeślonego projektu. Nie potrafię okiełznać procesu twórczego. Mam pewne jego elementy, które stosuję, ale pozwalam sobie na twórcze loty. I wam też to polecam 🙂 Może nie zawsze, ale czasem warto popłynąć. Niż próbować okiełznać nasze twórcze głowy 🙂
Tym razem podczas szycia postanowiłam zrobić kilka zdjęć – żeby pokazać, że to na prawdę praca ręczna. Mozolne zszywanie elementów. Wymyślanie wywijasów, zszywanie sznurków, dobieranie koralików itd. Każde kolczyki mają swoją osobną historię. Za niektórymi stoi klient, który ma swoje wyoborażenie, a ja robię wszystko, żeby wyjść mu naprzeciw. A inne są w 100% tworem mojej wyobraźni i dopiero znajdą swoją bratnią duszę 🙂 Tak jak w wypadku tych tutaj 🙂
Po uszyciu (czasem jak widać w trakcie) przychodzi moment zdjęć. Coś, co uwielbiam. Nie robię typowych pack shotów (może powinnam, ale nie lubię). Uwielbiam zbieranie wszystkich elementów, układanie, wymyślanie kompozycji i dźwięk migawki aparatu. Zatrzymanie danej chwili na dłużej. Większość chwil, które zamykam w spuście migawki to te, które chcę zatrzymać i kiedyś do nich wrócić. Uwielbiam moment w którym wracam do zdjęcia i przypomina mi się co wtedy myślałam, czułam czy robiłam – magia!
Sutasz dla każdego
Sutasz jesień
Każda sesja zdjęciowa kolczyków musi się odbyć w asyście kota. On najpierw musi ułożyć elementy po swojemu. Bo listek leży krzywo, bo za dużo o jeden kasztan, a ten patyczek to on chętnie zabierze,bo nie pasuje 🙂 jak widzicie tutaj jest nie inaczej. Każde nowe podłoże musiał przetestować 🙂 I na każdym zostawić kawałek siebie 😉
Justyna Kąkol
Podobają Wam się? Jesteście ciekawi historii tworzenia? Mam dla Was jeszcze jedną fotograficzną historię – tym razem z klientką w tle 😉
Dajcie znać 🙂 a tymczasem życzę Wam dużo zdrówka i kotów <3
Koty są fajne <3
PS. A jeśli nie ma Was w grupie Twórz z GithagoArt to zapraszam 🙂
kursGithagoart

Czytaj również ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.