Letni zestaw inspirowany modą międzywojenną plus ulubione kolczyki sutasz.

Mam wspaniałą przyjaciółkę. Taką, która robi przepiękne zdjęcia. I taką, która umie nade mną zapanować i zmusić mnie do pozowania w miejscach publicznych. Ci którzy mnie znają wiedzą, że modelka ze mnie żadna, ale już po zrobieniu zdjęć strasznie się cieszę, że ktoś mnie na nie namówił. Tak też było w tym wypadku. Tym razem inspiracją była moda międzywojenna, a dodatkiem są moje ulubione kolczyki sutasz i ukochana torebka, która ma około 18 lat.

Historia była taka. Wracałyśmy z Pat z zakupów. Obie sfrustrowane, bo nie udało nam się nic kupić.

Pat: To może zdjęcia dzisiaj?

Ja: Ok jak się mam ubrać?

Pat: Ładnie

Aha 😀 no tak. Ja chciałam spodnie, ale się okazało, że spodnie to nie jest ładnie w tym wypadku. I nagle stwierdziłam, że jak już ma być ładnie i kobieco to… z moimi ulubionymi kolczykami. I koniecznie w takim lekko międzywojennym klimacie, który niesamowicie uwielbiam. Moda tamtych czasów zawsze mnie inspirowała. Jest kobieca, a jednocześnie lekka i elegancka. Jako chłopczyca nigdy nie umiałam się ubrać w kobiecy sposób. Podarte jeansy, stare trampki i t-shirt to mój chleb powszedni. Wynikało to trochę z trybu życia, a trochę z tego, że ciężko jest dostać piękne ubrania w moim rozmiarze. Jednak ostatnio zaczęło się to zmieniać. I zauważam z zadowoleniem, że nawet ja mogę zrzucić podarte jeansy na rzecz pięknej spódnicy. Do tej sesji wybrałam moje ulubione kolczyki. Ostatnio nasłuchałam się sporo, że szewc bez butów chodzi. I postanowiłam to zmienić. Uszyłam kolczyki sutasz. Wybrałam delikatny, kremowy odcień i przełamałam je pomarańczą. A do tego dodałam przepiękne chwosty w kształcie wachlarzy. Jak się okazało kolczyki, mimo oryginalnego zestawienia kolorystycznego są niesamowicie uniwersalne i pasują do wielu stylizacji.

Dlaczego piszę Wam to wszystko? Żebyście mnie trochę poznali 🙂 i przy okazji żeby pochwalić się pięknymi kadrami ze spontanicznego spaceru z Pat, która zawsze znajduje we mnie piękno, nawet wtedy, kiedy ja sama nie potrafię go zauważyć. Jeśli marzy Wam się sesja z Pat, to możecie znaleźć ją na Instagramie –@pat.bulska. A więcej ciekawych rzeczy, które robi znajdziecie na jej stronie.

Specjalne podziękowania dla cudownej obsługi kawiarni Tłusty Kotek, którą znajdziecie w Warszawie na Hożej. Nie dość, że przepyszna kawa, ekstra, sympatyczna ekipa to jeszcze ani oczkiem nie mrugnęli na temat naszego godzinnego okupowania stoliczka. A nie wiem czy wiecie, ale lody mają najlepsze w Warszawie 🙂

A tutaj zdjęcia z sesji i kilka dodatkowych kadrów w innej stylizacji. Czy wybierając biżuterię kierujecie się uniwersalnością czy dobieracie ją pod konkretne stylizacje?

I zbliżenie. Ahh uwielbiam te wachlarze – oczywiście czarny jak noc Lucky nie mógł się powstrzymać – musiał być obecny 🙂

A tutaj odsłona dwa 🙂 Też elegancko, ale nieco inaczej 🙂

I co sądzicie o takich stylizacjach? Chcecie ich tu więcej? Wiem zasypałam Was niesamowitą ilością zdjęć, ale ostatnio rzadziej publikowałam więc mam nadzieję, że przeglądniecie do końca 🙂

Pozdrawiamy Was serdecznie

Justyna i Lucky

Czytaj również ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.